Copyright © 2011 by Armand Żukowski
All Rights reserved
E-Mail: armando@vp.pl
Wprawdzie organizacja rejsów w dowolnym zakątku świata nie jest już problemem, a jacht wynająć możemy na dowolnie wybranym akwenie, lecz niepełnosprawnym dedykowane są - przynajmniej na początku ich kariery - rejsy na Adriatyku (Słowenia, Chorwacja, Czarnogóra). To ciepłe morze jest  idealnym miejscem do nauki żeglowania połączonej z odpoczynkiem. Bardzo urozmaicone wybrzeże, wiele wysp i portów, przyjazny klimat - to tylko jego podstawowe atuty. (Jeśli jednak doświadczona już grupa chce zakosztować innych wód, polecamy również zimny, choć wspaniały Baltyk - rejs na Bornholm, lub drogie, ale warte swojej ceny Karaiby  - na przykład wyprawa na Gwadelupę). Wyjazdy zawsze mają miejsce w piątek. Rejs rozpoczynamy dzień później, by morskie przygody zakończyć w następny piątek. Podczas tego tygodnia każdy uczestnik ma okazję posiąść, lub udoskonalić już opanowaną, umiejętność manewrowanie jachtem - tak na silniku, jak i pod żaglami. Co więcej, wraz z upływem czasu następują zmiany w przydziale zadań (z dowodzeniem włącznie), by nikogo nie ominęła możliwość zapoznania się z żeglarskim fachem od każdej strony. Dodatkowo, jako że pływanie to coś więcej niż tylko kręcenie kołem sterowym i wybieranie lin, przemierzaniu kolejnych mil morskich towarzyszą krótkie wykłady z teorii żeglowania, jego aspektów prawnych, przepisów bezpieczeństwa, zasad udzielania pomocy czy podstaw nawigacji. Skoro zaś wszystko ma być przy tym formą wypoczynku, nie trzeba wspominać, że zawsze istnieje możliwość zrzucenia kotwicy, by w uroczej zatoczce nacieszyć się turkusową wodą. Codziennie obieramy także kurs na inny port, by nie znudzić się pozostawaniem w jednym miejscu. Kolejne przystanie wybieramy jednak w taki sposób, by jednorazowo nie pokonywać odległości większych niż 20-40 mil, co po południu lub wieczorem umożliwia zwiedzanie okolicy czy skosztowanie miejscowej kuchni. Pamiętać też należy, że rejs to nie tylko teoria i praktyka żeglowania - to przede wszystkim nauka rozwiązywania problemów, tolerancji, współdziałania i odpowiedzialności. Osobom niepełnosprawnym pokazujemy, że wiele codziennych kłopotów, tak bytowych, jak i interpersonalnych, mogą rozwiązać, przełamując już własne uprzedzenia i lęki. Wszystko to wiąże się z zajęciami rehabilitacji utylitarnej prowadzonymi przez paraolimpijczyków.
Wspomnieć należy także, iż jachty nie są przygotowywane specjalnie pod nasze potrzeby. Zależy nam, by załoganci zdobyli umiejętność przystosowywania się do istniejących warunków i pokonywania barier. Oczywiście nie oznacza to czynienia podstawowych czynności trudniejszymi, niż już i tak mogą być. Zawsze mamy ze sobą podstawowy sprzęt ułatwiający egzystencję, jak: szeroki trap, ławeczkę bosmańską, liny, poręczówki i bloczki. Osoba z paraplegią nie jest zatem przykuta do jachtu, lecz uczestniczy w każdej części wspólnego życia załogi. I jakkolwiek niektórym może wydawać się trudne na przykład wejście do pontonu czy pływanie w morzu, dajemy słowo - to nie są problemy.